Uwielbiam
tworzyć tabele, listy zadań i rozpisywać to, co chcę zrobić.
Ostatnio stworzyłam taki schemat powtórki i nauki angielskiego,
żeby ustalić kolejność przerabiania materiałów.
[Kartka z tabelą narysowaną ołówkiem. Są w niej rozpisane materiały do nauki języka podzielone według poziomu zaawansowania.] |
Nie jestem
wcale na poziomie A1 jak można by pomyśleć, po prostu mam potrzebę
powtórzenia wszystkiego dokładnie od początku ponieważ
angielskiego się zaczęłam uczyć późno i nigdy porządnie nie
przerobiłam podstaw. W szóstej klasie trafiłam po pięciu latach
niemieckiego na trzeci rok angielskiego i tak moje uczenie się nie
po kolei się zaczęło. A ja czuję że to: MUSI BYĆ W JAKIEJŚ
SENSOWNEJ KOLEJNOŚCI, choć na studiach zakwalifikowałam się na
zajęcia B2+. Lubię też się uczyć segmentów wiedzy oddzielnie,
więc bardzo mnie cieszy, że mam osobne podręczniki do gramatyki,
osobne fiszki ze słownictwem i osobny program do wymowy. Za to jak
już się za coś konkretnego wezmę, lubię się na tym skupić
przez dłuższy czas. Przerzucanie mnie w szkole co 45 minut na
zupełnie inny przedmiot było dla mnie dziwne, myślę schematami i
lubię zrozumiewać (Jak to nie ma takiego słowa programie?) rzeczy
większą całością.
Zawsze robiłam
na komputerze tabele z planami zajęć. Na studiach bardzo brakowało
mi stabilności w planie: tu jest raz na dwa tygodnie, tu jest 10 a
nie 15 godzin, więc się dowiecie, kiedy nie przyjść, tu jest inny
wykład/warsztat, bo ktoś przyjechał, tu się dogadajcie sami, to
będzie po jutrze, albo jednak w następnym tygodniu, a tu macie być,
tylko zupełnie gdzie indziej.
Nadal
kompletnie rozwalają mnie zmiany, jeśli na przykład jadę gdzieś
z kimś i ten ktoś jeszcze jedzie gdzieś po drodze i mi o tym nie
powie wcześniej. Takie małe i właściwie nieważne rzeczy.
Z kolei w
bardzo trudnych sytuacjach potrafię czuć się nawet w miarę dobrze
i pewnie, jeśli jest coś sensownego, co mogę zrobić. Np. szukamy
kogoś kto poszedł, ja zostaje w domu. Ktoś w domu jest potrzebny,
żeby w razie czego powiadomić wszystkich o powrocie. Jest trudno,
ale wiem, co robić.
Tłumaczcie
więc proszę mnie i innym współplemieńcom, co się dzieje/ będzie
działo, po co, i dlaczego akurat tak. Narysowanie tego wizualnie
może bardzo pomóc. Choć oczywiście jeśli uznamy coś za źle
skonstruowane, może i tak nie pomóc... A może jak to rozpiszecie,
sami dojdziecie do wniosku, że można by coś zmienić?